Grudzień w tym roku jest dla mnie wyjątkowo niełaskawy, jeżeli chodzi o wolny czas. A to jestem na zjeździe, a to mam szkolenie, a to mąż wymyśla jakieś wyjazdy, a to sprzątanie, a to zakupy, a to nauka i tak ciągle coś. Na szczęście mam trochę wolnych minut wieczorami, kiedy to padam na pyszczek. Te wolne minuty czasami udaje mi się wykorzystać na postawienie chociaż kilku krzyżyków. Krzyżyki stawiam w większości czasu w gejszy, ponieważ zostało mi już jej tak niewiele, że aż chcę skończyć ten fragment. Oczywiście jeszcze nie domówiłam tych dwóch brakujących kolorów. Jednakże, wkrótce to zrobię, co pozwoli mi na dokładne wykończenie tego haftu. Póki co zawzięłam się, żeby chociaż skończyć to, co mogę skończyć, a naprawdę zostało tego niewiele. Sami popatrzcie, jak to wygląda:
Było |
Obecnie |
Obecnie |
Oprócz gejszy, udało mi się postawić parę (dosłownie parę) krzyżyków w muszlach, ale o tym w następnym poście. Ponadto dorobiłam w te wolne chwile bombki. Mam zdjęcia tylko dwóch, ponieważ trzecia od razu wyruszyła w podróż do Warszawy, gdzie dostała nowe mieszkanie.
Mam ogromną nadzieję, że uda mi się do końca tygodnia skończyć to co mogę w gejszy i podgonić trochę muszle. A Wam póki co życzę, by wszelkie świąteczne czynności - sprzątanie, gotowanie - pozwoliły jednak na przyjemności krzyżykowe.
Piękna gejsza i bombki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję bardzo za miły komentarz.
UsuńRównież serdecznie pozdrawiam! :)