Witajcie!
Jestem, żyję, mam się w miarę dobrze. Żebra nadal odgięte, dlatego dzisiaj będzie krótko i na temat.
Dzisiaj będzie o Hortensjach. Ostatni raz z Hortensjami byłam tutaj w połowie maja. A więc kawał czasu temu. Muszę jednak Was zmartwić: wcale tak wiele przez ten czas nie przybyło. Ale! To wszystko za sprawą Albumu, Tęczowego Kota i tych żeber (głównie za sprawą żeber). Niemniej jednak coś tam przybyło.
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym się nie pomyliła w haftowaniu i nie narobiła sobie pod górkę. A co! Pomyliłam się gdzieś i za nic w świecie nie mogę dojść do tego gdzie. Dlatego też stwierdziłam, że muszę zacząć haftować po drugiej stronie, dojść do momentu stycznego i wtedy jakoś naprawić swój błąd. Gdzieś pominęłam po prostu jedną kolumienkę krzyżyków. Ale gdzie, tego nie wiem. Stąd też dzisiaj będą dwie różne perspektywy haftu. Po pierwsze to co wyhaftowałam z lewej strony, tam gdzie błąd. Po drugie moje postępy z prawej strony haftu. Taki misz-masz powstał przez ten błąd. Chcę jak najszybciej dojść do wspólnego momentu i jakoś naprawić tenże błąd. Pewnie nie będzie on nawet widoczny w efekcie końcowym. Co nie zmienia faktu, że jest denerwujący na tę chwilę. A oto postępy:
Tak było w maju |
Lewa perspektywa |
Prawa perspektywa |
Zdjęcia jakości średniej, brak mi weny i kreatywności na wspaniałe sesje zdjęciowe. Dlatego zdjęcia tamborkowe, podczas pracy. W tle nawet załapała się moja wspaniała poducha, dzięki której mogę cokolwiek haftować. Jak widzicie, mimo dwóch perspektyw, krzyżyków nie przybyło za wiele. Idzie mi jak po grudzie, bo nadal ciężko znaleźć pozycję wygodną na dłuższą metę. Ale! Walczę i nie poddam się :)
***
Dziękuję za wszystkie komentarze, słowa wsparcia i otuchy, za wszystkie wiadomości, które do mnie piszecie. Dziękuję za to, że jesteście.
Witam również nowych, wspaniałych obserwatorów w progach mojego blogowego domu, rozgośćcie się na długo! Ślę Wam buziaki i życzę dużo weny i nowych pomysłów! :)
Witam również nowych, wspaniałych obserwatorów w progach mojego blogowego domu, rozgośćcie się na długo! Ślę Wam buziaki i życzę dużo weny i nowych pomysłów! :)
pieknie przybywa maluch najważniejszy i Twoje zdrówko:)buziaki
OdpowiedzUsuńPieknie!
OdpowiedzUsuńFajnie przybywa :) Mnie też strasznie denerwują pomyłki, a najgorzej jak nie możesz zobaczyć gdzie się zaczęło źle robić ;)
OdpowiedzUsuńNie przejmuj Się pomyłkami, każdemu się zdarzają, fajnie ze krzyżyków przybywa :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPomyłki ludzka rzecz, w swoim czasie da się naprawić :) Przyjemnego haftowania :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się "pysznie". Na pewno będę zaglądać i śledzić postępy :)
OdpowiedzUsuńNajgorsze są te pomyłki, których nie można wyłapać. Ale i tak najważniejsze, że mimo bólu żeber, nowe krzyżyki się pojawiają :)
OdpowiedzUsuńEwciu, co tam pomyłki, haft i tak będzie przepiękny. Chętnie jutro popodziwiam ten kawałek na żywo:)
OdpowiedzUsuńDo zobaczenie.
Ależ do tego trzeba cierpliwości. Jestem pewna Ewuniu, że jakoś sobie poradzisz i pomalutku dokończysz swój haft. Trzymaj się cieplutko, buziaczki!
OdpowiedzUsuńMimo wszystko przybywa :) a Ty i maluszek najważniejszy :)
OdpowiedzUsuńNie myli się ten, kto nic nie robi. Jest dobrze, a z pewnością na koniec okaże się, że żadnego błędu tam nie ma :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ach te pomyłki!! Nikt ich nie widzi ale za to jak potrafią podnieść ciśnienie:-)) Ale Ty kochana unikaj wszelakich stresów:-)) Życzę Ci dużo zdrówka i jak najmniej dokuczliwych dolegliwości:-))
OdpowiedzUsuńEwuniu, przy tylu xxx nikt żadnej pomyłki nie zauważy. A Ty nie pozwól, aby psuła Ci humor.
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka, Kochana :-)
Kochana zdrówka dla Ciebie i maleństwa, a zamiast odpoczywać to Ty jeszcze tworzysz, jestem pełna podziwu :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że krzyżyków przybywa :) Ja najczęściej jak się pomylę to wyłapuję błąd pod koniec wyszywania. Wtedy zawsze kombinuję jak to zatuszować. Oglądający jeszcze nigdy nie wypatrzyli tych pomyłek
OdpowiedzUsuńPięknie rośnie praca! Mam nadzieję, że maluszek w końcu postanowi zmienić pozycję i da Ci odsapnąć ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWspaniale Ci idzie! A pomyłką to Ty się nie przejmuj, nic nie będzie widać:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
Zdrówka i spokoju !
OdpowiedzUsuńa reszta sama przyjdzie :)
Pozdrawiam
A.
A może to nie jest pomyłka tylko świadomy zamysł artystyczny:) ja w takiej ilości drobniuteńkich krzyżyków nie byłabym w stanie odszukać błędu:)Podziwiam i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJak to słusznie zauważyła Iskierka, nie myli się, kto nic nie robi. Dobrze wykombinowałaś to z wyszywaniem z drugiej strony. Zobaczysz, błąd zniknie i nawet nie będziesz wiedzieć kiedy. Wiem coś o tym :))
OdpowiedzUsuńmargoinitka.pl
Ale kolejny piękny kolos powstaje!!!
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim zdrówka życzę :) Pomyłkami nie ma co się denerwować ;) Na pewno wkrótce wszystko ogarniesz. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPomyłki każdemu się zdarzają. Ja kiedyś musiałam sporo wypruc bo nijak nie dało się naprawić. Trzymam kciuki za powodzenie
OdpowiedzUsuń