Witajcie w tę słoneczną na Podkarpaciu środę!
Wiem! Wiem! Daję ciała ostatnio. Nie dość, że rzadko odwiedzam Wasze blogi, to jeszcze mało co publikuję. Nie ma na to wymówek! Bo niby mogłabym powiedzieć: dużo pracy i obowiązków, mniej energii i sił, trochę wywrócona rzeczywistość do góry nogami. Ale! Nic nic mnie nie usprawiedliwia! Dlatego mam nadzieję, że szybko się poprawię. Więcej będę mieć czasu i chęci, to więcej będę i tworzyć, i z Wami się tym dzielić. Póki co na tamborkach raptem dwa hafty: Afrykanka i Fuksje. Dwa priorytety. Z czego jeden dla mnie, drugi dla mamy. Jeden nie ma terminu (jedynie serducho krzyczy skończ wreszcie!), a drugi ma termin do kwietnia, a zatem niewiele. Ale! W planach trochę scrapowania - albumy i kartki. Także poprawię się, na pewno!
Dzisiaj przychodzę do Was z Afrykanką. To już 10 odsłona! Ostatnie spotkanie z afrykańską pięknością było końcem listopada. Dzisiaj mamy połowę lutego. A więc pewnie oczekujecie niezwykłych postępów i tego, że Wam powiem: zbliżamy się do finału. Rozczaruję Was! Ani nie ma niezwykłych postępów, ani nie zbliżamy się do finału. Za to z jednej strony dobiłam do samego dołu, a więc widać mniej więcej rozmiar haftu. Widać również, jak wiele mi zostało. Widać też te wszystkie piękne barwy oraz to, że będzie piękna. Jestem w niej zakochana i naprawdę chciałabym ją skończyć. Jednak zostało mi jakieś 5 stron, no może trochę więcej. A więc połowa jednak za nami :) W każdym razie, tak było końcem listopada:
Jak widzicie chusta rośnie z każdym krzyżykiem. Teraz tak się zastanawiam, czy jak ją skończę nie oddać jej do ramiarza. No nie wiem, zastanowię się, bo jednak może sama sobie ją oprawię. To jeszcze trochę do podjęcia decyzji. W każdym razie coś się dzieje.
W Magicznych też coś się dzieje. Fuksje są zdecydowanie mniejsze niż Afrykanka, ale i też mam termin, który nieubłaganie się zbliża. Także dopóki nie skończę Fuksji na tamborku nie pokaże się nic nowego. Mam nadzieję, że jakoś przeżyjecie monotonię haftów :)
A tak jest obecnie:
W Magicznych też coś się dzieje. Fuksje są zdecydowanie mniejsze niż Afrykanka, ale i też mam termin, który nieubłaganie się zbliża. Także dopóki nie skończę Fuksji na tamborku nie pokaże się nic nowego. Mam nadzieję, że jakoś przeżyjecie monotonię haftów :)
***
Dziękuję za liczne komentarze, emaile, odwiedziny! Dziękuję, że jesteście, doradzacie, pomagacie, wspieracie. Świat z Wami jest piękniejszy! Miłego dnia! :)
Afrykanka pięknie rośnie i to cieszy :)
OdpowiedzUsuńWg mnie sporo przybylo i te kolory zachwycaja. To bedzie niesamowity haft. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPięknie przybyło! Będzie cudo :)
OdpowiedzUsuńAleż piękna ta Afrykanka, niezmiennie mnie zachwyca. Cudnie Ci to wychodzi:-)
OdpowiedzUsuńPiękna afrykańska piękność. Jestem bardzo ciekawa efektu końcowego. Już nie mogę się doczekać :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńAleż ona ma przepiękną twarz! Kiedyś i ja popełnię taką kobietkę dla siebie, no kiedyś na pewno hihi.
OdpowiedzUsuńSię tam nie przemęczaj ;)
Wspaniały jest ten haft! A jakie ma zachwycające kolory :)
OdpowiedzUsuńMasz rację - Afrykanka już jest wspaniała! Najważniejsze, że są postępy!
OdpowiedzUsuńPięknie przybyło chusty :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że postępy są znaczne. Piękna ta chusta, taka dekoracyjna.
OdpowiedzUsuńcudny hafcik:)
OdpowiedzUsuńu ramiarza zawsze dokładniej oprawią :)
taką pięknośś warto:)
Ja cię podziwiam z całego serca, tak pięknie wyszywasz na czarnej kanwie...:) Obraz będzie zachwycający, pewnie piszę to po raz kolejny.;)
OdpowiedzUsuńPisze z telefonu wiec ostrzegam mogą być błędy bo nie cierpię tej małej klawiatury. ...ale Afrykanka jest cudowna. ..ta magia barw jest oszałamiająca:-)
OdpowiedzUsuńEwcia całkiem sporo zrobiłaś od listopada wiec nie marudź ze mało.
Ja daje hafty do ramiarza bo kurcze nie wierzę w swoje możliwości ładnego oprawienia:-)
Buziaczki:-)
Takimi pięknymi kolorami to mnie nie zanudzisz, a dziewczyna jest piękna:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)
Duużo przybyło! Jestem zachwycona chustą... :)))
OdpowiedzUsuńWow co raz to piękniejsza :)
OdpowiedzUsuńWowww!!!!Niesamowity będzie ten haft:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWowww!!!!Niesamowity będzie ten haft:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEwuś, skarbie, jesteś usprawiedliwiona:):):)
OdpowiedzUsuńA afrykańska piękność zwala z nóg. Już sobie wyobrażam to cudo po ukończeniu. Ściskam mocno i przesyłam buziaczki.
Az oczy mnie bolą od xxx pięknie Ci idzie, podziwiam
OdpowiedzUsuńPostępy znaczne :)
OdpowiedzUsuńSporo krzyżyków przybyło a w dodatku to istna plątanina kolorów! I jak Afrykanka się rozjaśniła, za sprawą tych jasnych barw :) Już czekam na następną odsłonę Afrykanki i oczywiście na postępy w Fuksjach:)
OdpowiedzUsuńDużo haftu przybyło. Będzie piękna kobieta.
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu za tę czerń.
Pozdrawiam serdecznie :*
Łooooo! Cudowne kolory! Piękny haft...aż mi słów brakuje:)
OdpowiedzUsuńBędzie piękna 😊 bardzo dużo wyszyłaś
OdpowiedzUsuńPrzybyło i to nie mało, a Afrykana jest imponująca z tymi kolorami. Wierzę w Ciebie że pójdziesz szybko z nią do przodu :)
OdpowiedzUsuńPiękna jest ta Afrykanka. Chusta naprawdę robi wrażnenie
OdpowiedzUsuńPiękny haft, Ewuniu!
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na więcej... jest taki energetyczny :-)
Afrykanka pięknieje z każdym krzyżykiem :)
OdpowiedzUsuńHafcik pięknie idzie do przodu :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńObłędnie się prezentuje! Trzymam kciuki za ciąg dalszy!
OdpowiedzUsuńJuż nie wiem co i jak napisać, by wyrazić swój zachwyt... Twoja Afrykanka jest piękna :)
OdpowiedzUsuńcudowny hafcik powstaje :)
OdpowiedzUsuńPięknie przybyło!Trzymam kciuki za ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńAfrykanka jest obłędna! Gdybym miała tylko trochę więcej czasu i nie zaczętych innych prac to na pewno bym się na nią skusiła.
OdpowiedzUsuńPięknie Ci przybywa. Nie ważne w jakim tempie. Najważniejsze, że rośnie!
Piękna jest ta afrykańska kobieta.
OdpowiedzUsuńPIĘKNA!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń