A więc tak: Zofia to moja nowa koleżanka. Zofia ma dużą rodzinę i pochodzi z Łucznika. Jest elegancka, wiosenna i mam nadzieję szybko się z nią zaprzyjaźnić. Zofia to maszyna do szycia, a mówiąc dokładniej - to prezent, który dostałam od brata z okazji zbliżających się wielkimi (!) krokami moich urodzin. Zofia zawitała do mnie w poniedziałek i póki co poznajemy się.
Odkąd zajęłam się haftem, weszłam w świat rękodzieła, podziwiałam osoby szyjące patchworki, potrafiące stworzyć piękną torbę i w ogóle. Sama osobiście o szyciu wiem Wielkie Nic. Wiem, że szyje się na maszynie i że do maszyny jest potrzebny pedał i nici, no i igła. To cała moja wiedza. Jak widzicie posiadam szeroką wiedzę na temat szycia, a więc weszłam w posiadanie maszyny, aby tą wiedzę wprowadzić w czyn. Zatem od poniedziałku robię Wielkie Nic na Zofii.
A tak na serio, to naprawdę nie wiem nic o szyciu (czegokolwiek), nie mam pojęcia bladego jak używać maszyny, no i nie ma mi kto tego wytłumaczyć, pokazać. Ale! Od poniedziałku siedzę nad maszyną, siedzę w Internecie (o to jest kopalnia wiedzy!) i zawzięłam się, aby nauczyć się szyć cokolwiek (w domyśle dojść do poziomu patchworku). Mam nadzieję, że się w końcu nauczę. A oto Zofia:
Poza Zofią, oczywiście nadal stawiam namiętnie krzyżyki. Tym razem na tapecie (a raczej tamborku) jest koń. Ponadto, w Afrykance stawiam trochę krzyżyków, no i przygotowałam się do SALu. Ale o tym wszystkim a w następnym poście. Tak Wam tylko o tym wspominam, żebyście nie myślały, że zapomniałam o krzyżykach :)
***
Ponadto, dziękuję wszystkim za te piękne komentarze, za otuchę i dopingowanie mej skromnej osoby :) Cieszę się, że jakość zdjęć Wam nie przeszkadza, staram się, by były w miarę chociaż dobre.
A co do pytania Lejdi Ana dotyczącego artykułu, który mam zamiar pisać, to będzie on o ciele jako konstrukcie społecznym w kontekście zastosowań nowoczesnej biotechnologii. Przynajmniej takie jest na razie założenie, że to napiszę (że w ogóle napisze jakiś artykuł :)).
Pozdrawiam Was wszystkich i życzę pogodnego dnia! :)
Życzę powodzenia we współpracy z Zofią ;)
OdpowiedzUsuńŚliczna Zofia. Napewno się wyuczysz i jeszcze jaką spodniczke sobie ciachniesz;)
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący temat będziesz pisała:)
OdpowiedzUsuńA szycia na pewno nauczysz się raz ciach, czego serdecznie Ci życzę ☺
Pozdrawiam ciepło:)
Miłej nauki szycia życzę :)
OdpowiedzUsuńgratuluje nowego nabytku i życzę udanej i wieloletniej przyjaźni :)
OdpowiedzUsuńPiękny zakup...gorąco dopinguję, bo ja też stawiam pierwsze kroki z maszyną do szycia:)
OdpowiedzUsuńJuż nawet firanki udało mi się skrócić i obszyć:)..więc krok po kroku da się ujarzmić to cudeńko:)
oooo mam taką samą Zośkę. Ciężko mi się z nia dogadać i często siedzi w szafie :D
OdpowiedzUsuńA ja mam Milene ;)
OdpowiedzUsuń