Na tapecie znów jest Afrykanka. Ostatnio najwięcej czasu poświęciłam muszlom, ponieważ chciałam je skończyć jeszcze przed marcem. Niemniej jednak nadal stawiałam w międzyczasie krzyżyki na czarnej, afrykańskiej kanwie. Przyznam szczerze: bardzo przyjemnie wyszywa się ten haft. Mimo czarnej kanwy i mimo wielkiej pracy, którą trzeba jeszcze włożyć, bardzo dobrze wyszywa mi się i ciągle bym to robiła (niestety trzeba jeszcze pracować, studiować, być żoną, itd.). Już nawet nie pamiętam, dlaczego tak złorzeczyłam na ten haft na samym początku.
Wyłania się powoli kaptur, który jest dość czasochłonny ze względu na szereg odcieni niebieskiego. Poza tym miałam mały poślizg, gdyż pomyliłam symbole w hafcie. Pomyliły mi się, bo były bardzo podobne - dwa kwadraciki na pół zamalowane, tylko w inny sposób. Symbole podobne, kolory natomiast nie, gdyż jeden to niebieski odcień, a drugi bardziej bordowy, więc nijak nie dało się ukryć tej pomyłki i trzeba było pruć. Teraz już dokładniej przyglądam się tym malutkim symbolom, coby znów nie musieć kląć, płakać i pruć. A tak prezentują się zrobione postępy:
|
Tak to ostatnio wyglądało |
|
Obecny stan haftu |
|
Trochę zbliżenia |
|
Rzut na całość |
Niestety jakość zdjęć jest dość średnia. Nie wiem, dlaczego, ale kanwa wygląda tak, jakby miała odcienie brązu, a sam haft daje odblask światła, co powoduje, że rozmazuje się trochę miejsce haftu. Już na wszystkie znane mi sposoby próbowałam poprawić jakość tych zdjęć, niestety nie udało mi się. Fakt, mało znam się na robieniu zdjęć i ich obróbce, choć mało to i tak dużo powiedziane. Dlatego przepraszam wszystkich Czytelników za takową jakość (a właściwie jakości brak).
Jak widać na powyższych zdjęciach od ostatniego razu przybyło krzyżyków, ale i czasu dużo minęło. Niemniej jednak, uwielbiam ten haft :) A teraz uciekam pisać konspekt artykułu naukowego, a później zmierzę się z przygotowaniami na SAL i do konia oraz zrobię porządek w mulinach.
Życzę wszystkim udanego dnia!
Dla mnie jakość zdjęć jest ok, nie musisz wcale przepraszać:) współczuję tego prucia, też nie lubię tej czynności, ale czasami się zdarza:)
OdpowiedzUsuńAfrykanka pięknie powstaje, czekam z niecierpliwością na kolejną odsłonę i na konia też:)
Pozdrawiam ciepło ☺
ps. zdradzisz o czym jest ten artykuł naukowy?:)
zapowiada się wspaniale dzieło :)
OdpowiedzUsuńBędzie piękny obraz :) Też nie lubię prucia. Zawsze jak się pomylę to sprawdzam kolory sąsiadujące z tym pomylonym i czasami udaje mi się to zatuszować. Miłego pisania pracy :)
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuńBędzie piękna praca, czarna kanwa jest dość wdzięczna i obrazki wychodzą bardzo ładnie. Owocnej pracy :)
OdpowiedzUsuńBłękity pięknie odcinają się od czerni kanwy!
OdpowiedzUsuń