Dzisiaj przychodzę do Was z czymś innym, czyli nie z koniem (bo już pogalopował), nie ze scrapbookingiem (bo nie tylko nim człowiek żyje), ani nie ze ślubnym samplerem (bo nie:)). Za to przychodzę, Wam pokazać moją cudowną, piękną Afrykankę!
Ten tydzień był marnym życiowo tygodniem z różnych względów. W każdym razie miałam dość podły humor przez cały tydzień. Dlatego pomyślałam: trzeba się jakoś zrelaksować, jakoś sobie umilić ten średni czas. Od razu pomyślałam o Afrykance. W końcu to mój ukochany haft. No i na dwa wieczory wyciągnęłam ją z szuflady, nałożyłam ją na tamborek i zaczęłam śmigać z igłą. Nie powiem, żebym jakoś nagle podgoniła wielce ten haft. Ale! Jak widać na zdjęciach, górna część kaptura została wykończona, zaczęłam prawą stronę robić:
Tak było w kwietniu |
No to jest poezja, a nie haft :) W każdym razie Afrykanka wraca do szuflady, a ja wracam do ślubnego samplera. W sumie nie za wiele zostało samego haftu. Jednakże, trzeba też wykończyć go koralikami, oprawić i w ogóle. Dlatego biorę się ostro za pracę :)
***
Witam nowych obserwatorów, pozdrawiam starych i życzę wszystkim, żeby najbliższe dni były wspaniałe :)
No Kochana ładnie podgoniłaś:)
OdpowiedzUsuńA powiem Ci, że ten tydzień był i u mnie bardzo ciężki...same złe rzeczy....łącznie z tym, że po raz pierwszy w życiu do pracy wzywali do mnie pogotowie....serduszko mi zastrajkowało:(:(
Ale będzie dobrze no nie?
Ściskam Cię mocno.
U mnie też kiepski tydzień bo we wtorek złapał mnie wirus.Tyle dobrze że jednodniowy.Afrykanka będzie cudna:)))
OdpowiedzUsuńAle że haft na czarnym tle ? :) Szacun!
OdpowiedzUsuńWspaniale Ci idzie, ma piękne kolory ta Afrykanka:-)
OdpowiedzUsuńPiękny jest ten haft, miło będzie obserwować Twoją pracę nad nim:-)) Bardzo lubię Twoje hafty zwłaszcza na tej czarnej kanwie, podziwiam:-))
OdpowiedzUsuńPiekna bedzie ta Afrykanka :-) Rewelacyjne tempo :-)
OdpowiedzUsuńWspaniała Afrykanka się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńNo coraz piękniej!
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejne odsłony...
Pozdrowionka :)
Afrykanka będzie śliczna, no i szacuneczek za czarną kanwę, wiem, że najłatwiejsza nie jest :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda ten kaptur.:)
OdpowiedzUsuńAfrykanka zapowiada się wspaniale. Tym bardziej, że jest na czarnej kanwie, a jak już tu pisałam przy okazji Lancelota, bardzo mi się podobają hafty na tym kolorze :)
OdpowiedzUsuńHaft jest idealny na zły dzień i chandrę, a dzięki temu też podgoniłaś trochę haft, który już zaczął się kurzyć w półce
OdpowiedzUsuńMiło się czyta Twoje słowa, pomimo słabego tygodnia jest w nich dużo radości :) Faktycznie haft wygląda pięknie. Wszystkiego Dobrego!
OdpowiedzUsuń