A więc nowe - czyli kartki. Bardzo podoba mi się cały ten scrapbooking i ten cardmaking (bądźmy już fachowe - ja na to mówię kartkowanie, ewentualnie albumowanie - ale to moje słowotwórstwo). Niemniej jednak popełniłam dwie (!) kartki. Podchodziłam do tego jak pies do jeża. Już od bardzo dawna bazy do kartek i papiery, i inne cuda zakupiłam, ale zebrać się nie mogłam. No bo co jak nie wyjdzie? Głupia głowa. Ale zbliżają się urodziny mojej przyjaciółki (tej od Sówki). No i stwierdziłam, oprócz sówki dostanie ręcznie robioną przeze mnie kartkę. A co! Niech ma! :) No i wzięłam się za jej robienie. No i powiem Wam: fajnie! Nie, że fajnie wyszło, ale sama zabawa bardzo fajna. Można puścić wodze fantazji i pocudować. Super mi się robiło tą kartkę, więc zrobiłam drugą. Druga kartka była dla Sylwii. Wrzuciłam ją do pudła z książkami. W ramach podziękowania za Jej dobre serce. W każdym razie kartka do Sylwii dotarła, więc mogę ją pokazać. Również urodzinową kartkę Wam pokaże.
Zatem są dwie kartki, ale na dwóch chyba się nie skończy. Spodobało m się robienie takich dziwadeł :) Co oczywiście nie wyklucza krzyżyków! Kartki to odskocznia, dodatek. Krzyżyki robić się będą - za bardzo się wkręciłam w całe to haftowanie, żeby przestać. W ogóle w rękodzieło się wkręciłam :)
A w ogóle, to wiosna zawitała już do mojego ogródka:
Super te kartki wyszły. ... trzymam kciuki za ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio też coś chętniej zaczynam patrzeć w stronę takich karteczkowych piękności. Nawet w sobotę zakupiłam mądra gazetę o tym jak stawiać pierwsze kroki w tej dziedzinie:-)
Pozdrawiam
P.S. A Wena pewnie wróci szybko:-)
Śliczne kartki :) dziękuję za swoją, ogromnie mnie ucieszyła :)
OdpowiedzUsuńWena Ci zaraz przejdzie to wina pogody, która nie zachęca do żadnej pracy
Ładne kartki :) Mnie do papieru nie ciągnie. Za mało satysfakcji mi daje.
OdpowiedzUsuńŚliczne kartki zrobiłaś :).
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko odnajdziesz swoją wenę :).