Witam Was serdecznie!
Pogoda pod tzw. psem. Z tego co wiem część Polski już jest pokryta śniegiem. Wiem, że niektórzy uwielbiają śnieg i zimę, ja niestety nie. Dlatego znowu przychodzę do Was z gorącym afrykańskim klimatem. Ale! Najpierw chciałabym serdecznie podziękować wszystkim za udział w Candy. Mini niespodzianka poleciała już do Szarlotki, mam nadzieję, że będzie zadowolona. Zdjęcia całej niespodzianki oczywiście nie zrobiłam, bo... zapomniałam. W każdym razie jeszcze raz dziękuję za to, że jesteście.A teraz afrykańska piękność. Przyznam szczerze, ostatnio mój czas dość mocno się kurczy i nie wiem, kto mi podkrada te godziny. Dlatego też spędziłam bardzo niewiele czasu przy hafcie jakimkolwiek. A tym samym Afrykanki jest niewiele. Może byłoby więcej, gdyby nie to, że pokręciłam kolory i wyhaftowałam część nie tym kolorem, co trzeba. Myślałam, że nie będę musiała pruć - jakoś będzie. Ale! Po dokładnych oględzinach oraz ekspertyzie mojego szanownego małżonka, okazało się, że trzeba pruć. Cały wic polega w końcu na cieniowaniu twarzy. Bez tego, nie da się osiągnąć tak wspaniałego efektu. Dlatego siedziałam i prułam, a tym samym krzyżyków mniej. Jednak już widać zarys twarzy!
Ostatnia odsłona Afrykanki |
Jestem zachwycona tym haftem! :) Każdy krzyżyk to przyjemność. No, o ile nie trzeba ich później pruć :) Nie mogę doczekać się momentu, w którym wyłoni się w całej swej okazałości. Niestety na ten moment jeszcze trzeba poczekać.
Poza tym, dziękuję pięknie za doping w sprawie mojej hafciarskiej listy życzeń! Wiem, jest czarno, jest ambitnie. Ale! Będzie dobrze :) W każdym razie na pierwszy ogień pójdą Magiczne fuksje. Tym bardziej, że dzięki uprzejmości Ani Jacewicz, zapisałam się na SAL - Magiczne Fuksje. Mam nadzieję, że praca w grupie oraz konkretny termin ukończenia, zmotywują mnie do działania :) Materiał jest, wzór jest, trzeba tylko zamówić muliny i można się brać za pracę.
Życzę wszystkim udanego tygodnia! Kreatywnego tygodnia! Dużo uśmiechu i radości. Pozdrawiam Was gorąco! :)
Afrykanka super ci wychodzi :) czasem sie zloscimy ze tyle naszej pracy poszlo na marne ale później rekompensuje nam to efekt końcowy :) trzymam kciuki za szybkie ukończenie :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWidać postęp, a jeśli chodzi o prucie to chyba każdej z nas się to zdarzyło. Dopinguję dalej :)
OdpowiedzUsuńCzasem tak jest, że człowiek się pomyli ;) Ważne by się nie zniechęcać, a Tobie idzie świetnie :D
OdpowiedzUsuńAfrykanka pięknie się wyłania, mi bardzo podoba się sam haft na czarnej kanwie. Trzymam kciuki za szybkie ukończenie obrazu :)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej zachwyca ta Afrykanka:-)
OdpowiedzUsuńOj też nie lubię prucia, jest bardziej czasochłonne jak samo stawianie krzyżyków :/ ale wieksze czy mniejsze zawsze mi się zdarza ;)
OdpowiedzUsuńHaftu pięknie przybywa!
Coraz piękniejsza Afrykanka! trzymam kciuki za więcej! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHaftu pięknie przybywa mimo prucia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :))
To witam w grupie:) Też nie cierpię zimy, brrr. A Afrykanka zaraz nabierze uroku, jak tylko pojawi się cała buzia:)
OdpowiedzUsuńWOW wspaniale przybyło :) NIesamowity efekt się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńMimo prucia przybyło naprawdę całkiem sporo:-)) Jest pięknie, bardzo jestem ciekawa ostatecznej odsłony:-)) Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńSzybko nadrobiłaś straty :) W karierze każdej hafciarki zdarza się prucie. Bez tego chyba nie da się wyszywać ;)
OdpowiedzUsuńNadal zastanawiam sie jak Ty tam cokolwiek widzisz na tej czerni! Pieknie przybylo, pomimo prucia... Buziole! :)
OdpowiedzUsuńHaft zapowiada się wspaniale a bez prucia to praca się nie liczy.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciukasy. Afrykanka podoba mi się coraz bardziej :)
OdpowiedzUsuńCoraz więcej tej afrykańskiej piękności na Twoim hafcie :)
OdpowiedzUsuńA prucie... zdarza się ;)
Widać postępy, Afrykanka juz teraz wygląda super, trzymam kciuki żeby krzyżyków przybywało :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam za haftowanie i to tak dużej pracy na czarnej kanwie. Postępy jak dla mnie ogromne
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewka trzymam kciuki za Afrykankę. Bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nigdy w życiu na czarnej kanwie nie haftowałam - więc tym bardziej Cię podziwiam kochana:)
Ściskam mocno:)
Duże postępy!Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńprzepiękny cudny haft wyłania się:)powodzenia:)
OdpowiedzUsuńPięknie się rozwija!:)
OdpowiedzUsuńCudna ta Afrykanka :)Trzymam kciuki i życzę powodzenia w Salu :)
OdpowiedzUsuńJak widać realizacja punktu pierwszego hafciarskich planów pięknie postępuje:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Będzie piękny haft, trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńPiękny haft!!!!
OdpowiedzUsuń