> Mulinowanie i inne wariactwa: lutego 2018

czwartek, 15 lutego 2018

TUSAL - Luty 2018 rok

Witajcie!
Dzisiaj kolejna odsłona tusalowego słoika. To już druga  w tym roku. I kto mi powie, że czas nie leci za szybko? W każdym razie mi ucieka przez palce. Dlatego też od ostatniej odsłony nie przybyło ani pół nitki w słoiku. Nic też wielkiego się nie działo (czyt. nadal siedzimy w książkach). Stąd też krótka i szybka odsłona słoika:
Odsłona walentynkowa, wszak wczoraj było to święto. Osobiście go nie obchodzę, choć w tym roku zrobiliśmy z mężem wyjątek i podarowaliśmy sobie drobnostki.
Pozdrawiam Was serdecznie!

wtorek, 13 lutego 2018

Zabawy kartkowe w lutym

Kochani!
Znów w biegu, znów szybko. Ah! Już nawet się nie tłumaczę, bo jest mi wstyd aż po końcówki włosów. Ale! Obiecuję nie Wam, a sobie, że będę w miarę regularnie odwiedzać Wasze blogi. No a poza tym znów z kartkami do Was przychodzę. Haftu tu nie było od... nie pamiętnych czasów wręcz. A obiecałam sobie, że wezmę się za Afrykankę i skończę ją do końca tamtego roku. Ale! Plany planami, a Ignacy Ignacym. Afrykanka wprawdzie na tamborku jest, ale tamborek do ręki nie jest brany praktycznie wcale. 
No ale dość marudzenia i narzekania na siebie, czas pokazać, co w biegu wymodziłam na lutowe wyzwania kartkowe. Tym razem post zbiorczy dla zabawy Cykliczne kartkowanie z Jasiową Mamą i Magos oraz Kartki Boże Narodzenie 2018 u Uli. 
Najpierw przejdźmy do zabawy dziewczyn. W tym miesiącu wytyczne były następujące: Walentynki bez koloru czerwonego oraz Dzień Kota z elementem zrobionym z włóczki/muliny/kordonka/wełny, ale nie mógł to być haft krzyżykowy (wytyczne dokładne tutaj i tutaj). No i tym razem dziewczyny nieźle wymyśliły i musiałam się nagłowić, żeby coś stworzyć. Niemniej jednak udało mi się zrobić obie kartki. Pierwsza z nich to Walentynki bez czerwonego, a więc u mnie w kolorach niebieskich:
Natomiast druga kartka na Dzień Kota, to kartka urodzinowa z kotem i kłębkiem włóczki zrobionej z muliny (nie wyszedł bardzo kłębek, ale zamysł nie brał pod uwagę tego, że nie wyjdzie :)):
Mam nadzieję, że dziewczyny zaliczą obie kartki. A tutaj kolaż obu zdjęć:
A teraz Kartki Bożonarodzeniowe do Uli. W tym miesiącu mapka również przypadła mi do gustu. Jak ją zobaczyłam to wiedziałam, że znów zmierzę się z shaker boxem. Podoba mi się ta forma i chcę ją doskonalić, bo póki co, to średnio mi wychodzi. Niemniej jednak na razie mapki Uli dają mi możliwość podszlifowania tej formy kartki. Tak wygląda lutowa mapka:
 
A oto moja interpretacja tej mapki:
Jak widzicie, kartka w podobnym stylu, jak i styczniowa (dla przypomnienia, styczniowa kartka). Podobają mi się te papiery, które są w nieoczywistej tonacji bożonarodzeniowej. Mam nadzieję, że kartkę Ula zaliczy :)
A i że Wam się podobają moje lutowe kartkowanie :) 
Mam nadzieję, że za niedługo przydreptam z postępami w Afrykance do Was. Ale to tylko nadzieja. Kochani dziękuję Wam za wszelkie dobre słowa i za to, że jesteście. Dużo buziaków ślę! :)

środa, 7 lutego 2018

Blejtram ze zdjęciem - warsztaty Studio 75

Kochani!
Ostatnio nie mam największej weny na blogowanie, dlatego mnie tak mało. Ale! To oczywiście nie znaczy, że nic się nie dzieje. Wręcz przeciwnie: dzieje się dość dużo! W ostatnią sobotę po raz pierwszy w życiu byłam na warsztatach z rękodzieła. A dokładniej rzecz ujmując z robienia blejtramy ze zdjęciem metodą mix media. Jak wiecie, ja i mix media to zupełna nowość. Do tej pory zupełnie omijałam tę technikę. Ale! Z okazji otwarcia nowej siedziby Studia 75 oraz ferii, które są na Podkarpaciu, Studio 75 organizuje różne pokazy i warsztaty. No i skusiłam się właśnie na ten warsztat. Sam warsztat prowadziła Gosia (Peninia). Było naprawdę super i sympatycznie. Mimo, że zupełnie nie znam się na mix mediach i pierwszy raz miałam z nimi do czynienia, to z pomocą Gosi i dzięki jej wskazówkom, udało mi się stworzyć myślę, że nie najgorszą pracę. Sami popatrzcie:
Powiem Wam szczerze, że jestem z siebie dumna, a sama praca niezwykle mi się podoba. Co więcej, dzięki temu warsztatowi i pasji, z jaką Gosia opowiadała o mix mediach, to przyznam szczerze, że trochę zauroczyłam się tą techniką. Nie wiem, czy będzie to miłość zupełna i wzajemna, ale na pewno jeszcze spróbuję swoich sił w tym "ciapaniu się". 
Poza tym udało się mi również być na pokazie robienia kwiatków z foamiranu, które prowadziła Aneta Mencfel. Na pokaz namówiłam Małgosię. No i w końcu ogarnęłam trochę, jak robi się te kwiatki! Na pewno będę próbowała je tworzyć, bo zawsze z zachwytem patrzę na foamiranowe cuda, które są niezwykłym dodatkiem do praktycznie każdej pracy. A oto moje kwiatkowe próby:
Warsztaty i pokazy były bardzo edukacyjne, twórcze i bardzo sympatyczne. No i co najważniejsze, przełamałam trochę swój strach i wstyd przed udziałem w tego typu przedsięwzięciach (bo ja jestem niezwykły wstydniś :)). Mam nadzieję, że w niedługim czasie uda mi się wziąć udział w jakiś ciekawych warsztatach.
A Was kochani pozdrawiam i proszę o wyrozumiałość dla mojej niewielkiej obecności u Was i tutaj. Jakoś ten początek roku nie jest najlepszy dla mnie. Pozdrawiam wszystkich serdecznie! :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...