> Mulinowanie i inne wariactwa: września 2016

czwartek, 29 września 2016

Forever & Always (5)

Witajcie Kochani w ten dość piękny i słoneczny dzień, a właściwie już wieczór.
Jak widzicie, na blogu pojawiły się zmiany szaty graficznej. Cały czas doszkalam się w kwestiach organizacji i wyglądu bloga, dlatego też zmiany są i zapewne będą z czasem następować. Wszystko to po to, by bloga doskonalić i żeby był dla Was przyjemnym miejscem zarówno dla duszy, jak i oka. Po pierwsze, jak widzicie; kolorystyka jest brązowa. Po drugie, zaprojektowałam sobie własne logo bloga, które prezentuje się na jego szczycie, gdzie się dumnie pręży. Logo to będzie też widoczne na moich zdjęciach. Mam nadzieję, że nie będzie Wam ono zbytnio przeszkadzać. Na razie jest jak jest, postaram się powoli upiększać to miejsce dla siebie, jak i dla Was. W razie jakiś uwag, wskazówek, czy propozycji, piszcie - chętnie poznam Wasze zdanie w tej kwestii. W końcu to nasze wspólne miejsce spotkań :)

Poza tym chciałam się z Wami podzielić postępami w ślubnym samplerze. Generalnie można rzec, że część krzyżykową mam za sobą. Przede mną jeszcze zaprojektowanie napisu, wyhaftowanie obrączek złotą, metalizowaną muliną i uzupełnienie haftu koralkami. Czyli można powiedzieć,  że najłatwiejszą część mam za sobą. Jeszcze nie haftowałam ani metalizowaną muliną, ani nie pracowałam z koralikami, dlatego trochę się obawiam. Ale! Dam przecież sobie radę! W razie czego, mam Was :)  A oto wyhaftowana część krzyżykowa:






Oczywiście len strasznie zmięty, ale czego oczekiwać od pracy w trakcie. Czas zatem zabrać się za kolejne etapy samplera, wszakże czas to zając i niezwykle szybko ucieka.

***
Dziękuję pięknie za wszelkie cudowne słowa, które płyną od Was pod adresem moich prac. To niezwykłe uczucie, że mogę się z Wami tym dzielić :) 
Witam nowe obserwatorki: Aga Chmurka oraz Anna Katarzyna. Mam nadzieję, że zagościcie tutaj na dłużej :)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie! Miłego wieczoru i udanego weekendu :)

sobota, 24 września 2016

African Lady (6)

Dzisiaj przychodzę do Was z czymś innym, czyli nie z koniem (bo już pogalopował), nie ze scrapbookingiem (bo nie tylko nim człowiek żyje), ani nie ze ślubnym samplerem (bo nie:)). Za to przychodzę, Wam pokazać moją cudowną, piękną Afrykankę! 
Ten tydzień był marnym życiowo tygodniem z różnych względów. W każdym razie miałam dość podły humor przez cały tydzień. Dlatego pomyślałam: trzeba się jakoś zrelaksować, jakoś sobie umilić ten średni czas. Od razu pomyślałam o Afrykance. W końcu to mój ukochany haft. No i na dwa wieczory wyciągnęłam ją z szuflady, nałożyłam ją na tamborek i zaczęłam śmigać z igłą. Nie powiem, żebym jakoś nagle podgoniła wielce ten haft. Ale! Jak widać na zdjęciach, górna część kaptura została wykończona, zaczęłam prawą stronę robić:

Tak było w kwietniu



No to jest poezja, a nie haft :) W każdym razie Afrykanka wraca do szuflady, a ja wracam do ślubnego samplera. W sumie nie za wiele zostało samego haftu. Jednakże, trzeba też wykończyć go koralikami, oprawić i w ogóle. Dlatego biorę się ostro za pracę :)

***
Witam nowych obserwatorów, pozdrawiam starych i życzę wszystkim, żeby najbliższe dni były wspaniałe :)

sobota, 17 września 2016

Forever & Always (4)

Dzisiaj krótko i na temat, bo znowu przychodzę z samplerem, a raczej z postępami w samplerze. Nadal się nic nie zmieniło, czyli sampler wyszywa mi się mega przyjemnie. Igła wręcz płynie po lnie. Niemniej jednak trudności przysparzają mi ćwierć krzyżyki. Nie mam pojęcia, jak je rozgryźć, a niestety dość dużo jest ich w tym hafcie. Nie potrafię się z nimi dogadać, więc to taki duży minus. Nie polubimy się już raczej nigdy. Na moje nieszczęście mają one swoją rolę, więc muszę jakoś je stawiać, co niestety psuje płynność haftowania. Po drugie, gdzieś popełniłam błąd i minimalnie mi się poprzesuwało w jednym miejscu. Fakt, nie widać tego i nie da się wyłapać błędu okiem. Jednak ja wiem, że on jest i muszę się pilnować, żeby o nim pamiętać. Nie mam pojęcia, gdzie zrobiłam błąd i już nie dojdę, ale na szczęście nie wpływa on na wygląd haftu. I to chyba tyle z takich problemów na samplerowym polu bitwy :)

Tak było ostatnio




Nie przybyło za wiele, bo ostatnio siedziałam nad albumem, który pochłonął lwią część mojego czasu wolnego. Ale! Jak widzicie, pojawiła się już para młoda z połową swojego ślubnego orszaku. Trochę trudniej wyszywa się te postaci przez te ćwierć krzyżyki, które rozpanoszyły się w tej części samplera wszędzie. Niemniej jednak muszę trochę narzucić sobie tempo pracy, bo przecież październik zanim się obejrzę już przybędzie, a gdzie jeszcze ozdobienie samplera, oprawienie i w ogóle? Zatem, kończę gadać (miało być krótko dzisiaj) i idę haftować :)

wtorek, 13 września 2016

Album "Wspomnienia"

Witajcie moi drodzy! Dzisiaj przybywam do Was z dopiero co ukończonym albumem! Album zrobiony dla mnie i męża, na nasze wspólne zdjęcia, które musimy siąść i wybrać. Pomysł na jego zrobienie podsunęła mi Agata z bloga Haftowane pasje, która trzaska już takie cudeńka, że ho! ho! W każdym razie pozazdrościłam Jej i stwierdziłam: spróbuję. Oglądnęłam tutorial na YouTubie, poczyniłam zakupy i wzięłam się do pracy. Oczywiście męczyłam się, pociłam, docinałam, wycinałam, dumałam nad każdą stroną, ale zrobiłam. I ... jestem z siebie mega dumna, że mi się udało! Z efektu jestem zadowolona. Chociaż już widzę kilka moich błędów. Po pierwsze: ciężko docina się i zagina równo, idealnie strony bez odpowiednich narzędzi. Po drugie, zabrakło mi magnesów i niektóre karty bez sensu się otwierają same. Po trzecie, niektóre dodatki umieściłam nie w tym miejscu i w ogóle za dużo. Ale! To są szczegóły. Generalnie jednak jestem mega zadowolona i już nie mogę doczekać się aż uzupełnię ów album. 
Garść danych technicznych: papiery główne pochodzą ze Studia 75, a kolekcja nazywa się Pan I Pani Black i można ją zakupić, o tutaj. Papiery te wybrał mój mąż. Powiem Wam tak: papiery piękne, ale trudne, bo bardzo ciemne. Wyglądają bardzo retro i są bardzo eleganckie, jednak ciężko dobrać dodatki, tak by rozjaśnić, a przy okazji nadal miało to ręce i nogi. Zużyłam również papiery z kolekcji Magiczne Chwile (Piątek Trzynastego), zestaw papierów En Francais oraz te, które otrzymałam w podarku od Agaty. Ozdoby i gadżety to już wszystko to, co miałam w zbiorach. Wymiary albumu to 20x21, zawiera on osiem stron, a między stronami są kieszonki na maty ze zdjęciami.
No nic, zapraszam do oglądania. Przy czym, niektóre zdjęcia są średniej jakości, bo nie mogłam ostrości dzisiaj złapać. A zdjęcia w albumie to zdjęcia, które służyły mi do projektowania całości.


Pierwsza i druga strona
Pierwsza strona w środku
Między stronami: 2-3, 4-5, 6-7 są maty na zdjęcia
Druga strona środek
Trzecia i czwarta strona
Trzecia strona środek

Czwarta strona to wodospad boczny
Piąta i szósta strona
Piąta strona środek
Piąta strona środek
Szósta strona środek
Szósta strona środek
Siódma i ósma strona
Siódma strona środek
Siódma strona środek

Ósma strona to wodospad klasyczny

Zdjęcia niektórych stron są dwa razy, bo podwójnie się otwierają. Mam nadzieję, że podoba się Wam mój album tak, jak mnie. Sądzę, że to jeden z wielu, wszakże zdjęć mamy wiele! A przechowywanie ich w takim wydaniu wydaje mi się najlepsze :)

***
Witam wśród obserwatorów Agatę Baran, rozgość się wygodnie! Dziękuję wszystkim za to, że jesteście. A teraz spadam stawiać krzyżyki w samplerze, czas mnie zaczyna gonić! Pozdrawiam Was serdecznie!:)

poniedziałek, 12 września 2016

Candy urodzinowe :)

Serdecznie zapraszam na świętowanie 3 urodzin bloga Katarzyny - Krzyżykowe Szaleństwo :) Jest to zacne święto, bo już trzy lata Katarzyna inspiruje i zachwyca nas swoimi pracami! :) Szczegóły i zasady zabawy na Jej blogu, możecie poczytać, o tutaj. Przyłączcie się do świętowania :)



wtorek, 6 września 2016

Forever & Always (3)

Ostatni raz z samplerem ślubnym zawitałam na bloga dokładnie 3 miesiące temu, bo 6 czerwca. Tak długa przerwa, jak się domyślacie i wiecie, spowodowana była nieszczęsnym Lancelotem, na którym skupiłam całą swoją uwagę. Teraz, kiedy koń ma nowego właściciela, ja mogę wrócić do skończenia tego, co zaczęłam. Obecnie wyciągnęłam z czeluści szafy sampler ślubny, który ma być prezentem dla mojej najlepszej przyjaciółki. Ślub jest pod koniec października, więc bez problemu zdążę, mimo wcześniejszych obaw. 
Po poligonie, jaki zapewnił mi Lancelot, powrót do samplera, to czysta muzyka przyjemności. Piękny kolor lnu, wspaniałe, kolorowe i delikatne barwy muliny powodują, że krzyżyki właściwie same się stawiają. Nawet opanowałam Algerian eyes, co okazało się prostą sztukę, a strach jak zwykle ma wielkie oczy. Wykończyłam górę haftu (oprócz obrączek metalizowaną muliną i koralików), teraz zabieram się za państwa młodych. Mam już nawet pomysł zarówno na oprawę, jak i samo opakowanie prezentu. 
Jest to naprawdę przyjemny haft i moim zdaniem bardzo piękny. Dla przypomnienia, tak było trzy miesiące temu:


Natomiast, teraz po jakiś trzech wieczorach (a właściwie dwóch filmach i paru odcinkach serialu :)) sampler prezentuje się następująco:





Jak widzicie, sampler sobie dość szybko (jak na moje możliwości) rośnie. A ja jestem zadowolona z tego powodu, bo daje mi on wiele radości. Mam nadzieję, że za niedługo pojawi się już para młoda. 

Natomiast, co do prezentu, macie rację: tego jest ogrom! I wszystko się na pewno przyda i każdą rzecz skrzętnie wykorzystam. A właściwie na część rzeczy mam już przeznaczenie. Przygotowuję się do kolejnego albumu. Tym razem dla nas, do domu, na pamiątkę wspólnych chwil. Zatem, za jakiś czas pewnie zdam relację z pracy nad nim. A teraz Was serdecznie pozdrawiam i życzę udanego dnia! :)

czwartek, 1 września 2016

Niespodzianka!

W końcu podniosłam swoją szczękę z podłogi, więc jestem i piszę do Was. Ale! Po kolei! Wiecie, że sobie scrapuję trochę, powoli, pomalutku. A, że Agata z bloga Haftowane Pasje też zakręciła się na punkcie scrapbookingu, to mam super kompankę do stawiania kroków w scrap świecie i podejmowania kolejnych wyzwań. Musicie jednak wiedzieć, że mimo pierwszych kroków, Agata weszła już na poziom master, robiąc ostatnio cudowny album, do którego i ja się przymierzam (za rok, może dwa). Album możecie sobie pooglądać, o tutaj.
W każdym razie od słowa do słowa, w poniedziałek zapukał do moich drzwi listonosz z "małą" niespodzianką. Niespodzianka ta tak mała, że boję się pomyśleć, co Agata ma na myśli mówiąc duża! W kopercie znalazły się wstążki, bazy do kartek, guziki, zawieszki, scrapy, papiery, cuda na kiju! Nie jestem w stanie wymienić wszystkiego, co tam było! Oszołomiło mnie, a szczęka opadła w dół i dopiero dzisiaj jakoś ją sobie pozbierałam. Zobaczcie sami, jaka to wariatka bezinteresowna: 







Z tego, blogowego miejsca, jeszcze raz Ci Kochana dziękuję za wszystko! Jesteś dla mnie takim motorkiem do podejmowania nowych wyzwań scrapowych :) Dziękuję! :)

Dzisiaj mamy też wrzesień, a więc i czas nie tylko wziąć się za naukę, ale porządnie przysiąść nad samplerem, o którym już w następnym poście będzie mowa. Miłego dnia Wam życzę! :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...