> Mulinowanie i inne wariactwa: listopada 2016

środa, 30 listopada 2016

African Lady (9) oraz niespodziewana wygrana

Witajcie Kochani! 
Dzisiaj jest już ostatni dzień listopada! I kiedy to zleciało? No kiedy? Nie wiadomo. W każdym razie mimo, że czas ucieka, ja przychodzę do Was dzisiaj z dwoma rzeczami. Po pierwsze, przychodzę się pochwalić moją ostatnią, niespodziewaną wygraną. A po drugie, pokazać Wam Afrykankę, która ma już całą twarz! Tak, dobrze czytacie: cała twarz. Ale! O tym za chwilę. Najpierw prezent.
Jakiś czas temu u Kreatywnej Jacewiczówki była zabawa, w której chętne hafciarki mogły wyhaftować wzory śnieżynek autorstwa właśnie naszej kreatywnej Ani. Prace były piękne, jak i sam projekt śnieżynek, ale wygrać mogła jedna osoba - ta, która została wskazana przez komentujących (tutaj możecie zobaczyć te wszystkie piękne prace i cudowne śnieżynki). Ponadto, okazało się, że wśród komentujących również została rozlosowana nagroda. I tutaj uwaga: wygrałam! Po raz pierwszy w życiu coś wygrałam! No dobra drugi raz w życiu. Pierwszy raz wygrałam złotówkę w zdrapce. Niemniej jednak, nie mam szczęściach w grach, zabawach, losowaniach. A tutaj szczęście uśmiechnęło się do mnie i oto dzisiaj dostałam moją wygraną. A wygrana to: cztery kawałki kolorowych kanw, piękny igielnik, baza do zakładki oraz piękną, świąteczną kartkę. Zresztą sami zobaczcie:
Czyż nie piękna wygrana? Przecudowna! Jeszcze raz dziękuję Ci Aniu z całego serca! 
A teraz druga część notki. Mianowicie postępy w Afrykance. Jak już pisałam na początku, pojawiła się twarz mojej piękności. Nie ma co tutaj dużo gadać. Musicie to zobaczyć:
Dla porównania: tak było ostatnio
Czyż nie jest piękna? Jestem w niej totalnie zakochana! A haftuje się naprawdę wspaniale!
Jednak dzisiaj postanowiłam skończyć w końcu śnieżynki i zabrać się za kartki świąteczne. Większość z Was albo ma już porobione, albo jest w trakcie. U mnie cisza i spokój w tej kwestii. Dlatego mam mocne postanowienie: nie tknę Afrykanki, dopóki nie skończę kartek.
***
Dziękuję wszystkim za dobre słowa i rady, jeżeli chodzi o sposób sklejania albumu. Tak właśnie myślałam, że trzeba sięgnąć po taśmę dwustronną. Jednak chciałam się upewnić, co Wy na ten temat sądzicie.  Co ja bym bez Was zrobiła, hę? 
Witam również w gronie obserwatorów: Ewitę Jot. Miło mi Cie gościć tutaj :)
Życzę Wam wszystkim kreatywnych i wspaniałych chwil!

poniedziałek, 28 listopada 2016

Album - Ulotne Chwile

Witajcie w ten zimowy dzień!
Dzisiaj zawitała do mnie Pani Zima. Nie to, że jej nie lubię, ale ... no dobra, nie lubię. W  każdym razie za oknem śnieg i zimno, a ja przychodzę do Was z kolejnym albumem i odrobiną narzekań. Tak, narzekań. Kto nie ma dzisiaj ochoty na narzekanie, może ze spokojnym sumieniem ominąć ten post.
A więc zaczynajmy. Zrobiłam ostatnio album i miałam Wam go nie pokazywać, bo średnio wyszedł. Ale! Stwierdziłam, że każde nasze potknięcia i błędy to nie tylko dla nas nauczka, ale może i komuś się przydadzą. Więc podzielę się z Wami moimi małymi błędami. Jednak należy zacząć od początku. Wszakże za wszystkimi błędami stoi jakaś historia. Zawsze jest jakaś historia. Więc zacznę od opowiedzenia Wam krótkiej historii tego albumu.
Jakiś czas temu była u mnie rodzina, a mianowicie dwie siostry cioteczne. Rzadko się widujemy, ale jak już się widujemy to ciężko się nagadać. W każdym razie pokazałam im mój ostatni album i spodobał się im zarówno sam album, jak i pomysł na takie przechowywania wspomnień. Poprosiły mnie o zrobienie takiego albumu, kiedyś tam, przy okazji, w nieokreślonej przyszłości. Okazji mam mało do robienia albumów, oraz spotkań z nimi. Zatem, na jakiś czas temat uśpił się w mojej świadomości. Ale! Nie tak dawno temu byłam w Warszawie na kilka chwil. Będąc tam odwiedziłam Tk Maxx, gdzie było trochę rzeczy do scrapbookingu. Wśród nich znalazłam wielki notes papierów Recollections Paper. Oczywiście zachwyciłam się nimi, bo wzory bardzo ładne, abstrakcyjne. No i ta cena: 45 złoty za 180 stron papieru. Tak, 180 stron, w tym 60 wzorów! Po prostu bajka. Wróciłam do domu z papierami i postanowieniem zrobienia albumów dla moich sióstr ciotecznych. 
Oczywiście zabrałam się za cięcie, klejenie, docinanie, ozdabianie. No i pojawiły się dwa zasadnicze problemy! Po pierwsze i najważniejsze: papier ten jest bardzo cienki i niezwykle chłonny na klej. Po sklejeniu albumu, karty się po prostu pomarszczyły w dość brzydki sposób. Nie mogę dać na prezent pomarszczonego albumu. No i po drugie, mniej ważne i dyskusyjne: średnio odnalazłam się w abstrakcyjnych, niezwykle kolorowych wzorach. Choć jak mówię, kto co lubi i jak lubi.
Drugi album nie powstał, bo się zezłościłam i zniechęciłam lekko. Miało być pięknie. Wyszło średnio. Album zostaje u nas. Na pewno go wykleję naszymi zdjęciami. Wszak szkoda pracy, no i nie ma wielkiej tragedii. A dla sióstr będę musiała zrobić od nowa albumy i podejść ten papier w inny sposób. Już nawet wiem jaki. W każdym razie póki co, odechciało mi się robienia albumów. Ale! Popatrzcie sami i oceńcie:
Album mocno pomarszczony zostaje z nami, a ja mam nauczkę: kupować papiery o większej gramaturze :) 
No a poza tym w sekrecie przyznam się, że Wena wróciła i pokochała Afrykankę, która rośnie w oczach i ma już całą twarz :) Ale o tym w następnym poście! :)

***
Dziękuję Wam za wszystkie pozytywne komentarze, za tyle ciepłych i wspaniałych słów o mnie i do mnie. Bez Was nie byłoby mnie tutaj i nie miałoby to większego sensu. Cieszę się, że możemy się poznawać bliżej :) 
Witam serdecznie nowe obserwatorki: Joanna Najduk, Patrycja Mandrosa, Ula K., Anna Kalińska, A-lenka, Magda oraz Agnieszka Rygielska. Czujcie się jak u siebie. Mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam - staram się być jak najbardziej na bieżąco. Jeżeli kogoś pominęłam, krzyczeć :) 
Życzę Wam udanego tygodnia i ślę gorące uściski :)

PS Pisarką raczej już nie będę, ale dziękuje wszystkim tym, którym podoba się moja zabawa słowem. To dla mnie naprawdę dużo znaczy, dziękuję :)

sobota, 26 listopada 2016

Między nami hafciarkami

Witajcie w ten mroźny na Podkarpaciu dzień!
Dzisiaj nie będzie ani haftu, ani niczego z papieru. Dzisiaj przychodzę się chwalić. Mianowicie jakiś czas temu Ania Jacewicz zaprosiła mnie na 25 spotkanie "Między nami hafciarkami". Spotkania te, to cykl wywiadów z hafciarkami. Wywiady mają jeden główny i niezwykle ważny cel: bliższe poznanie się nawzajem. Propozycja udzielenia takiego wywiadu była zupełnie nieoczekiwana i niespodziewana. Wszakże, jestem dopiero początkującą blogerką-hafciarką i stawiam w tym świecie pierwsze, nieporadne kroki. Poza tym nie jestem zbyt barwną postacią na co dzień  a tu taki zaszczyt mnie spotkał! Nie mogłam odmówić Ani i z dziką radością odpowiedziałam na wszystkie jej pytania. Zapraszam Was wszystkich do bliższego spotkania z moją osobą, o tutaj. Ale! Przygotujcie się na dłuższe spotkanie, bo trochę się rozgadałam swoim zwyczajem :)
Ponadto, wszystkich tych, którzy nie znają Ani i jej Kreatywnego Świata Jacewiczówki, namawiam gorąco do zapoznania się zarówno z Anią, jak i jej blogiem! Morze inspiracji i niezwykła osoba! :)

Z tego miejsca chciałam pięknie podziękować Ani za chęć rozmowy ze mną. A co więcej, za chęć ukazania jej na łamach swoje bloga. Dziękuję! ;)
***
Poza tym dziękuję wszystkim za te piękne słowa dotyczące kartki. To bardzo podnosi na duchu, a właściwie pozytywnie smyra moje ego :) Wena i Natchnienie powoli wracają. Afrykanka się haftuje, a w między czasie robi się album. Z albumem wiąże się mała przygoda, ale o tym następnym razem!
Witam serdecznie Nitki Ariadny oraz Iventi Atelier w gronie obserwatorów, to wspaniałe móc Was gościć w skromnych progach mego bloga. Rozgośćcie się! 
A Wam wszystkim życzę przyjemnego weekendu! 

środa, 16 listopada 2016

Kartka z okazji urodzin Mulinowania i innych wariactw


Witajcie Kochani!
Dzisiaj krótko i właściwie bez fajerwerków. Za oknem ciapa i chlapa, a ja siedzę bez Weny i Natchnienia. Niemniej jednak dostałam informację, że Szarlotka dostała wreszcie ode mnie skromną wygraną w niedawnym urodzinowym Candy. Oczywiście prezent był przydasiowy, a dokładniej hafciarsko-scrapowy. Nie mogło jednak zabraknąć wśród przydasi kartki z tej ważnej (przynajmniej dla mnie) okazji. 
Nie jestem mistrzem robienia kartek i dość średnio mi to wychodzi. Ale! Podjęłam się wyzwania i przełamałam tą kartką kilka swoich nazwijmy to zahamowań. Po pierwsze, robienie kartek samych w sobie jakoś mi nie idzie. Nigdy nie mam na nie pomysłu, a każda próba pięknej dekoracji, spełza na nijakim wyglądzie końcowym. Dlatego unikałam do tej pory kartek. Ale! Stwierdziłam, że tak nie może być. Nauczę się robić piękne kartki, które przecież są pamiątką jakiegoś konkretnego wydarzenia w życiu.
Po drugie, do zrobienia tej kartki użyłam kolorów, których osobiście w życiu codziennym nie lubię. Generalnie w życiu codziennym jestem mało kolorowa. Jednakże doceniam wszystkie kolory i postanowiłam przełamać swoją niechęć do kolorów oraz do ich (w moim przekonaniu) nietypowego łączenia. Dlatego też kartka jest zielono-żółta. Dodałam trochę brązu, bo stwierdziłam, że brąz wytonuje te żywe kolory. No i wszakże to brąz króluje na blogu, a to jego były urodziny.
A po trzecie, pomyślałam, że bazę do kartki zrobię z czegoś innego niż blok techniczny. Nie tak dawno dostałam miły upominek od Agulka, o którym pisałam, o tutaj. Wśród morza przydasi znalazła się baza do mini albumu. Jako, że nie zamierzam w najbliższym czasie robić albumów z gotowych baz. Stwierdziłam, że poszczególne karty można przecież wykorzystać jako bazę do kartki. Tym samym kartka jest większa i jest bardziej twarda. Pomysł okazał się nie najgorszy i sądzę, że sięgnę jeszcze po te karty albumowe i wykorzystam je jako bazy do kartek :) A co! 
W każdym razie dość gadania, proszę oto kartka z okazji pierwszych urodzin Mulinowania i innych wariactw:
Mimo, że na kolana nie powala, jestem zadowolona. Przełamałam swoje uprzedzenia, a to najważniejsze. Teraz jeszcze muszę przełamać swój brak Weny i Natchnienia, a będzie wszystko dobrze. A Wam Kochani życzę dużo twórczych pomysłów i chęci, wszak święta tuż, tuż. A dla nas, zajmujących się rękodziełem, to gorący okres. 

środa, 9 listopada 2016

African Lady (8)

Witam Was serdecznie!
Pogoda pod tzw. psem. Z tego co wiem część Polski już jest pokryta śniegiem. Wiem, że niektórzy uwielbiają śnieg i zimę, ja niestety nie. Dlatego znowu przychodzę do Was z gorącym afrykańskim klimatem. Ale! Najpierw chciałabym serdecznie podziękować wszystkim za udział w Candy. Mini niespodzianka poleciała już do Szarlotki, mam nadzieję, że będzie zadowolona. Zdjęcia całej niespodzianki oczywiście nie zrobiłam, bo... zapomniałam. W każdym razie jeszcze raz dziękuję za to, że jesteście.A teraz afrykańska piękność. Przyznam szczerze, ostatnio mój czas dość mocno się kurczy i nie wiem, kto mi podkrada te godziny. Dlatego też spędziłam bardzo niewiele czasu przy hafcie jakimkolwiek. A tym samym Afrykanki jest niewiele. Może byłoby więcej, gdyby nie to, że pokręciłam kolory i wyhaftowałam część nie tym kolorem, co trzeba. Myślałam, że nie będę musiała pruć - jakoś będzie. Ale! Po dokładnych oględzinach oraz ekspertyzie mojego szanownego małżonka, okazało się, że trzeba pruć. Cały wic polega w końcu na cieniowaniu twarzy. Bez tego, nie da się osiągnąć tak wspaniałego efektu. Dlatego siedziałam i prułam, a tym samym krzyżyków mniej. Jednak już widać zarys twarzy!
Ostatnia odsłona Afrykanki
Jestem zachwycona tym haftem! :) Każdy krzyżyk to przyjemność. No, o ile nie trzeba ich później pruć :) Nie mogę doczekać się momentu, w którym wyłoni się w całej swej okazałości. Niestety na ten moment jeszcze trzeba poczekać.
Poza tym, dziękuję pięknie za doping w sprawie mojej hafciarskiej listy życzeń! Wiem, jest czarno, jest ambitnie. Ale! Będzie dobrze :) W każdym razie na pierwszy ogień pójdą Magiczne fuksje. Tym bardziej, że dzięki uprzejmości Ani Jacewicz, zapisałam się na SAL - Magiczne Fuksje. Mam nadzieję, że praca w grupie oraz konkretny termin ukończenia, zmotywują mnie do działania :) Materiał jest, wzór jest, trzeba tylko zamówić muliny i można się brać za pracę.
Życzę wszystkim udanego tygodnia! Kreatywnego tygodnia! Dużo uśmiechu i radości. Pozdrawiam Was gorąco! :)

piątek, 4 listopada 2016

Wyniki urodzinowego CANDY

Kochani! Zgodnie z obietnicą, dzisiaj jest dzień losowania, drobnej, przydasiowej nagrody urodzinowej! Minął rok mojego bycia w sferze blogowej i bycia tutaj z Wami. Dziękuję jeszcze raz wszystkim moim obserwatorom za to, że są! Dziękuję również wszystkim, którzy wzięli udział w urodzinowej zabawie! Nie spodziewałam się, że tyle z Was będzie chciało przyłączyć się do wspólnego świętowania! W każdym razie dziękuję wszystkim Wam! 
A teraz trochę technicznych słów. W zabawie wzięło udział aż 36 uczestników. Niestety nagroda jest tylko jedna. A nagrodą jest mała niespodzianka. W niespodziance znajdzie się trochę przydasi hafciarskich, jak i scrapowych. A oto lista uczestników, wśród których rozlosowana zostanie nagroda:
1. Karolina                                                       18. Renata Pawlicka              35. Cytrulina     
2. Z minionej epoki                                          19. Bożena G.                        36. Aldona Kucner
3. Iwona                                                            20. Renia
4. Brodziszek                                                    21.Hafty Tiny
5. Mariola                                                         22. Ewa Gawlik
6. Zaklęta Igiełka                                              23. Pasje Violi
7. Agulek                                                          24. Małe-niespodzianki
8. Agniesia125                                                  25. Anna Gerszendorf
9. Kasia N.                                                        26. Raeszka
10. Aszka                                                          27. Anko
11. Małgorzata Zoltek                                       28. Elunia
12. Anita T.                                                       29. Chaga
13. Szarlotka                                                     30. Maneruki
14. Alojka                                                         31. SmaszKa
15. Sylwia Fallopia                                           32. Agata Fleszar
16. Elelia                                                           33. Bestalencie
17. Promyk                                                        34. Katarzyna

Mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam. A oto nadszedł czas losowania: 

 
Pierwsze urodziny Mulinowania i innych wariactw wygrywa:

Brawo dla Szarlotki! Czekam na email z adresem do wysyłki prezentu-niespodzianki!
Dziękuję wszystkim jeszcze raz za ten rok, za udział w zabawie! Jeszcze raz sto lat dla nas wszystkich :)

***
Witam wszystkich nowych obserwatorów! Rozgośćcie się wygodnie! Staram się do każdego nowego obserwatora chociaż zaglądnąć, każdego przywitać! Mam nadzieję, że uda mi się uważniej zwracać uwagę na nowych gości! 
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim miłego weekendu! 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...